27 czerwca 2012

Zdobnictwo domów na Podlasiu



Podlasie jest jednym z nielicznych regionów, w których zachowało się w dużym stopniu budownictwo drewniane. Podróżując w okolicach Puszczy Białowieskiej, można zobaczyć wioski, w których wszystkie zagrody, a w każdym razie zdecydowana ich większość, są z drewna. To w głównej mierze dziedzictwo XX-wiecznej architektury ludowej. Starsze budynki mieszkalne można oglądać już niemal wyłącznie w skansenach.
Domy pochodzące z początków minionego wieku, zwłaszcza z okresu międzywojennego, to nierzadko architektoniczne arcydzieła bogatej kultury pogranicza. Wiele z nich rozproszonych jest po wioskach. Trzeba sporo szczęścia lub znajomości tematu i okolic, by je wypatrzeć, odnaleźć. Ale są miejsca, w których ciesielsko-snycerskie majstersztyki można spotkać na każdym kroku. Tak jest np. w Trześciance, Socach, Ciełuszkach i Czyżach w powiecie hajnowskim. Kogoś, kto jest tutaj pierwszy raz, pewnie zaskoczy obraz wsi, do jakiego nie przywykł: drewniane domy równo ustawione wzdłuż drogi, zwrócone doń szczytami, niewielkie, jednakowej konstrukcji i wysokości, z dachami dwuspadowymi... I właściwie gdyby nie te dachy, kryte, czym popadnie: gontem, wiórem, dachówką ceramiczną lub betonową, ale częściej blachą bądź eternitem, i błyszczące tęczą kolorów (typowe dla polskiego krajobrazu) - byłby to obraz wsi sielskiej. Z architektonicznego bowiem punktu widzenia panuje tu spójność, harmonia i ład przestrzenny. Z kolei potrzeby estetyczne zaspokaja miękkość i subtelność krajobrazu, łagodne ukształtowanie terenu, schludne i pogodne otoczenie. Ale tym, co czyni te miejsca wyjątkowymi, są artystyczne formy domów: kolorowe elewacje i okiennice, ozdobnie szalowane szczyty, ażurowe wiatrownice i listwy podokapowe, rozmaite ornamenty w nad- i podokiennikach i narożach, rzeźbione ganki, szklone werandy. W domach zamieszkanych i odnowionych ozdobne detale podkreślane są często żywymi kolorami, zestawionymi odważnie, kontrastowo. Ściany budynków opuszczonych, choć na pierwszy rzut oka wydają się nieco smutne i zgaszone, emanują czystą szlachetnością surowego drewna, spalonego od słońca, zahartowanego przez deszcz i wiatr. Ich czar i artystyczna forma bronią się same, mimo upływu lat i braku należytej opieki.
Jedna z hipotez tłumaczy, że moda na zdobienie domów przyszła na Podlasie ze Wschodu. W Rosji zwyczaj ten rozpowszechnił się w XIX w. i znalazł zwolenników wśród ludności ówczesnej guberni grodzieńskiej, podległej Imperium Rosyjskiemu. Jednak dopiero po pierwszej wojnie światowej przyjął się na szerszą skalę na naszych ziemiach. Wówczas na Podlasie wracali mieszkańcy, którzy w 1915 r. masowo (setki tysięcy osób, głównie wyznania prawosławnego) uciekali w głąb Rosji przed zbliżającym się frontem niemieckim (było to tzw. bieżeństwo). Wiele rodzin, wróciwszy w swe rodzinne strony, musiało budować zniszczone domostwa od podstaw. Zamożniejsi wzorowali się na dekoracyjnym stylu rosyjskich budowli, podpatrzonym w czasie uchodźstwa. Przykład z nich brali inni mieszkańcy wsi i okolic, nadając swym domom podobny ozdobny wygląd. Ponoć niebagatelny udział w rozpowszechnianiu na Podlasiu pewnych wschodnich trendów budowlanych mieli również rosyjscy rzemieślnicy, którzy przybywali dość licznie na te tereny w XIX w. Przenieśli oni na grunt polski niektóre motywy zdobnicze (szczególnie obramienia okien) z rosyjskich dworców kolejowych, siedzib lokalnych władz i okazałych willi. Źródłem inspiracji dla miejscowych cieśli była też prawdopodobnie sztuka sakralna, gdyż w detalach wielu domów można doszukać się podobieństwa do ornamentyki okolicznych cerkwi a także do ilustracji architektonicznych zamieszczanych w publikacjach religijnych. Inspiracji i wzorców dostarczała ponadto fachowa literatura przeznaczona dla cieśli i stolarzy. 
Rzemieślnicy trudniący się wykonywaniem ozdobnych detali posługiwali się w swej pracy szablonami z kartonu lub sklejki. Roboczy komplet składał się zazwyczaj z kilkudziesięciu różnych wzorów przeznaczonych dla poszczególnych elementów budynku (okien, naroży, wiatrownic, szczytów, okapów, ganków). Po naniesieniu konturów ornamentu na deskę, wycinano go za pomocą specjalnej piłki z cienkim brzeszczotem, zwanej laubzegą. Do wiercenia otworów służyły natomiast świdry. Deski do szalowania ścian, głównie szczytów, przygotowywano przy użyciu większych pił oraz strugów. Wszystkie te narzędzia były wynalazkiem, który pojawił się w budownictwie dopiero w drugiej połowie XIX w. i zapoczątkował stosowanie bardziej zaawansowanych, wcześniej niedostępnych technik obróbki drewna. 
Ozdobną oprawę nadawano domowi zazwyczaj już po ukończeniu prac ogólnobudowlanych, w sezonie jesienno-zimowym. Zatrudniano doń często osobną ekipę cieśli, snycerzy czy stolarzy specjalizujących się w artystycznej obróbce drewna. Ich praca nie należała do tanich, a najdrożej wycenianym elementem zdobniczym był ganek. Stawiany przed wejściem do budynku, zadaszony i przeważnie zaopatrzony po bokach w ławki do siedzenia, stanowił wygodne miejsce odpoczynku a zarazem szykowną ozdobę domu. W wersji podstawowej składał się z prostych słupków nakrytych dwuspadowym daszkiem i obudowanych do połowy wysokości deskami. Niekiedy górne partie pionowej konstrukcji dodatkowo osłaniała kratownica. Ganki w wersji bogatszej posiadały ozdobnie wycinane listwy, biegnące wzdłuż krawędzi daszku i tuż pod nim. Niezwykle wytworną i kunsztowną formę prezentowały konstrukcje słupków toczonych spiralnie, z dodatkowymi elementami dekoracyjnymi o kształtach esowatych, przypominających wijące się łodygi, gałęzie, pędy. Takie ganki należą dzisiaj do rzadkości, mnie udało się znaleźć jeden z nich w Puciskach. Był chyba bardzo stary, ale trzymał się dzielnie, a z wianuszkiem filigranowych drewnianych ozdób wyglądał, jakby oplotła go pajęczyna (zdjęcia poniżej). 
W okresie międzywojennym, a szczególnie po wojnie, ganki nagminnie zastępowano zamkniętymi, oszklonymi werandami, które miały dodatkowo osłaniać wejście przed niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi. Im również nadawano dekoracyjny wystrój, który osiągano, stosując urozmaicony kształt oraz układ desek i kolorowych szybek.
W powiecie hajnowskim nie zachowało się wiele oryginalnych, drewnianych ganków. Niektóre z nich zostały przebudowane na współczesną modłę, co nie wyszło im, niestety, na dobre. Większość domów posiada oszklone werandy, które mimo wymyślnej formy i zestawienia intensywnych barw, nie posiadają wdzięku drewnianych poprzedników. Ku mojej radości udało mi się natrafić na kilka przykładów dawnej dobrej szkoły ciesielstwa.


Krynica

Łoknica

Łoknica

Puciska

Puciska

Trywieża

Trywieża

Ciełuszki

Czyżyki

 Czyże

 Łoknica

Domy na podlaskich wsiach słyną przede wszystkim z pięknie oprawionych okien. Rzeźbiarskie kompozycje nad- i podokienników oraz okiennic stanowią fenomen w architekturze ludowej. Napotykając taką obfitość ornamentów, można by posądzić XX-wiecznych rzemieślników o istną rozpustę artystyczną. W zawiłej plątaninie łamanych, falistych, poskręcanych linii nietrudno doszukać się kształtów podpatrzonych w przyrodzie, głównie roślin: łodyg, gałęzi, pędów, wici; często jednak jest to efekt impresji, improwizacji, zabawy formą. Korony nadokienne przypominają prawdziwe arcydzieła jubilerskie, niemal imitujące królewskie insygnia. Na tle owych wspaniałości widnieją niekiedy sylwetki ptaków, a czasem i innych zwierząt. Starsze budynki posiadają delikatniejszą oprawę okienną w postaci ząbków czy otworów wykonanych symetrycznie w listwie podokiennej.
Nieodzownym elementem większości domów są okiennice o charakterystycznym układzie płycin: dwóch równoległych pionowych - dłuższych i węższych - pośrodku oraz po jednej poziomej - krótszej i szerszej - na górze i na dole. W niektórych przypadkach występuje nieco prostszy schemat płycin, np. dwa pionowe prostokąty. Zwyczajem współczesnym jest malowanie płycin i ram okiennic dwoma kontrastowymi, soczystymi kolorami.
Na szczególną uwagę zasługują też okienka znajdujące się w szczycie budynku, zazwyczaj mniejsze od pozostałych, umieszczane centralnie, pojedynczo lub parami. Większość z nich ozdobiona jest ciekawymi nad- i podokiennikami lub ujęta w ozdobne opaski okalające je ze wszystkich stron; niektóre z obramień, prezentujące się nad wyraz spokojnie i dyskretnie, posiadają tylko delikatnie zaznaczone, falisto-falbaniaste kontury; inne charakteryzują się wydłużonymi, wychodzącymi poza dolną linię okna pionowymi bokami, zakończonymi ozdobami na kształt np. łezek lub frędzli. Nad górną krawędzią okienek szczytowych biegnie zazwyczaj poziomo, w poprzek całego szczytu, listwa z ażurowo wycinanymi obrzeżami.


Ancuty

Ancuty

 Ciełuszki

Ciełuszki

Ciełuszki

Ciełuszki

Ciełuszki

Ciełuszki

Czyże

 Czyże

Czyżyki

Krynica

Łoknica

Puchły

Puciska

Soce

Trywieża

Trześcianka

Trześcianka

Trześcianka

Trześcianka

Trześcianka

Trześcianka

Trześcianka

Trześcianka

Cechą rozpoznawczą podlaskich domów, uwydatniającą ich dekoracyjny wystrój, są również naroża. Konstrukcja zrębowa bez ostatków (wystających poza lico budynku końców belek) umożliwiła wykorzystanie powierzchni, w której stykają się ściany, do rzeźbiarskiej aranżacji. Najprostszą i najwcześniej stosowaną metodą było przybijanie do rogów budynku, na całej jego wysokości, dwóch (po obu przylegających do siebie bokach) desek o krawędziach wyciętych w motyw falisty lub ząbkowany. Tą techniką wykonane są naroża domu w Łoknicy (zdjęcia poniżej). W późniejszym czasie ozdobnego wzoru nie wyrzynano bezpośrednio w desce narożnej, lecz wykonywano go osobno i mocowano następnie do jej powierzchni. Tak przygotowane elementy nanoszono po jednym w kilku polach (przeważnie otoczonych ramkami), na które dzielono deskę, symetrycznie po obu bokach naroża. Wiodącymi motywami ozdób były nieskomplikowane kształty, np. serca albo gwiazdy, wszelkie figury geometryczne i symbole kart. Dużym powodzeniem cieszyły się również kompozycje abstrakcyjne, inspirowane światem roślin. Choć przypominały znane gatunki kwiatów, liści, łodyg, to nie były ich wierną kopią, lecz dowolną i swobodną interpretacją, artystycznym kolażem, zaskakującym połączeniem elementów, niewystępującym w rzeczywistości. Równie wdzięcznym, choć rzadziej wybieranym tematem ciesielsko-snycerskiej twórczości była fauna (wiewiórki, konie, zające, koguty, gołębie, lwy), natomiast niemal zupełnie niespotykanym - ludzkie postacie.
Naroża wielu domów, podobnie jak całe elewacje, zostały odnowione, pomalowane; niektóre w całości pozostawiono w naturalnym odcieniu drewna, w przypadku innych użyto zestawu dwóch kolorów: jasnego (białego) dla desek narożnych i ciemnego (różnych odmian niebieskiego, brązowego, zielonego, żółtego) dla umieszczanych na nich detali ornamentacyjnych (lub odwrotnie: na kolorowym tle białe dekoracje). W Czyżach znalazłam dom, którego właściciele, w ferworze prac renowacyjnych, pokusili się o naroża w jaskrawych kolorach pastelowych (zdjęcie poniżej). Przykłady omawianych zdobień odnaleźć można na zamieszczonych wcześniej fotografiach, teraz prezentuję kilka pozostałych.


Czyże

 Czyże

 Czyże

Czyżyki

Hajnówka

Łoknica

 Łoknica

Łoknica

Trywieża 

Domy w powiecie hajnowskim stoją przeważnie szczytami do drogi. Powierzchnia tej części budynku przyciąga wzrok pieczołowitością wykonania detali, począwszy od ułożenia jednych desek i nadania dekoracyjnego kształtu innym, a skończywszy na oprawie okien i dodatkowych elementach uzupełniających wystrój elewacji. Ściany szczytowe, w przeciwieństwie do pozostałych, prezentują niekiedy bardziej urozmaiconą technikę układania desek. Powierzchnia podzielona jest na kilka pól prostokątnych, kwadratowych lub trójkątnych, w obrębie których deski, kładzione w określonym kierunku (poziomym, pionowym lub ukośnym), tworzą pewien wzór, np. romb lub jodełkę. Romb zwieńczony jest niekiedy dodatkowym elementem w tym samym kształcie, ale odpowiednio mniejszym i odcinającym się kolorystycznie od reszty, umieszczonym pośrodku, ozdobionym rzeźbionym motywem rozety.
Bardzo ciekawa jest również oprawa okienek szczytowych, o których wspominałam już wcześniej. Niewielkie rozmiary i brak okiennic (choć bywają wyjątki) oraz centralna lokalizacja zazwyczaj pojedynczego otworu stwarzają dogodne warunki dla kreatywnej adaptacji wolnej powierzchni. Miejsce koron nadokiennych zajmują często poziome listwy (niektóre z pionowymi odnogami po bokach), których krawędzie są obustronnie i na całej długości wykończone dekoracyjnymi otworami, nacięciami, rowkami i ząbkami. Podobne zdobienia wykonane są wzdłuż wiatrownic oraz na linii okapu. Choć z daleka wyglądają jednakowo, jak długie łańcuszki z cudacznymi ogniwami, w rzeczywistości są zwielokrotnionym pasmem różnych kształtów, których kompozycja każdorazowo (w poszczególnych elementach budynku) jest inna, niepowtarzalna. Wystarczy przyjrzeć się z bliska wzorom na poszczególnych listwach, aby przekonać się, że nie ma dwóch identycznych.
Szalenie efektowną ozdobą szczytów są umieszczone w ich górnych rogach trójkątne formy otoczone ażurowo wycinanymi ramkami i wypełnione delikatnym ornamentem roślinnym. Ich pole dzielone jest na ogół na dwie symetryczne części, pomiędzy którymi przechodzi pionowy łącznik z ozdobami w kształcie figur karcianych, a na tle dwudzielnego ornamentu umieszczona jest niekiedy para zwróconych do siebie ptaków. Czasami ptaki zastąpione są innymi zwierzętami, np. wiewiórkami (Czyże, zdjęcie poniżej) czy końmi (Ciełuszki, zdjęcie poniżej).
Zanikającym detalem dekoracyjnym szczytu jest pazdur (pionowa, ozdobnie wycinana deska przybijana w miejscu łączenia się wiatrownicy), który zachował się chociażby w jednym z domów w Puciskach (zdjęcie poniżej).
W niektórych wioskach, np. w Trześciance, panuje zwyczaj zamieszczania w górnym rogu szczytu (o ile nie zajmują go detale zdobnicze) niewielkich drewnianych krzyży, prawosławnych lub katolickich. 


Ciełuszki

Ciełuszki

Ciełuszki

Ciełuszki

Czyże

Czyże

 Czyże

 Czyże

Czyże

Czyże

Czyże

Hajnówka

 Puciska

 Puciska

 Trywieża (jeden ze szczytów budynku zwróconego frontem do drogi)

Trywieża (drugi szczyt tego samego budynku)

Trześcianka

 Trześcianka

 Trześcianka

Drewniane budownictwo ludowe na Podlasiu jest wyjątkowe, jeśli chodzi o skalę zachowanych XX-, a niekiedy i XIX-wiecznych obiektów i tradycji zdobniczych. Cieszy ich barwny historyczny i kulturowy wydźwięk, niepokoi niepewność co do ich dalszego losu. Materiał, który zaprezentowałam, pochodzi zaledwie z kilkunastu miejscowości powiatu hajnowskiego; z całą pewnością nie oddaje on nawet po części bogactwa drewnianej architektury podlaskich domów, która zapewne odsłania swe jakże odmienne oblicza w poszczególnych strefach regionu. Chciałabym, aby moja przygoda nie zakończyła się na początku drogi - trzeba by wydeptać jeszcze wiele ścieżek, aby poznać i docenić specyficzne dziedzictwo naszych wschodnich rubieży.

1 komentarz: