16 czerwca 2014

Godzięcin - kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa




Są takie miejsca, nieliczące się zupełnie w ekstraklasie, ba, ledwo utrzymujące się w trzeciej lidze atrakcji turystycznych, które potrafią nagradzać niezniechęconych ich niepewną reputacją przyjezdnych wspaniałymi niespodziankami. Mobilność dwóch kółek i perspektywa siodełka rowerowego sprzyjają takim odkryciom. Lecz jeśli pamięć zaprzątnięta jest ciepłymi jeszcze wrażeniami z dopiero co opuszczonych wykwintnych ogrodów i wnętrz pałacowych (w Bagnie), zmysły mogą okazać się nieczułe, obojętne na inne, pomniejsze widoki. Przyda się więc bystre spojrzenie, celne oko, wyłapujące wszystko, co wartościowe. Turysta przygotowany, wyedukowany, jadąc do Godzięcina, będzie metodycznie poszukiwał zabytkowego kościoła szachulcowego i ucieszy się, gdy go odnajdzie. Turysta zbłąkany, nieuprzedzony, zaskoczony widokiem lśniącego bielą tynków, przepasanego smolistoczarnymi belkami i krytego takimż dachem cacka, ucieszy się w dwójnasób.
Kościół filialny pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa należy do parafii w Bagnie, administrowanej od 1945 r. przez tamtejszych salwatorianów. Parę lat temu przeszedł kapitalny remont, który finansowany był m.in. ze środków pozyskanych przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej. Na konserwatorską reanimację czeka jeszcze stojąca nieopodal drewniana dzwonnica.
Budowla promienieje świeżym, odmłodzonym wyglądem. Ma się wrażenie, jakby wyciągnięto ją prosto z formy i tchnięto w nią nowe życie. Ale pod wygładzoną wierzchnią warstwą tkwi dojrzałość i strudzenie, odkładające się w jej tkankach przez ponad czterysta lat. Została bowiem wybudowana w 1583 r. Możliwe, że przed nią, już w XIV w., była we wsi jakaś inna budowla sakralna - wskazywałyby na to wzmianki w najstarszych dokumentach z 1353 r. o lokalnym duchownym. Świątynia służyła przez pierwszych kilkadziesiąt lat ewangelikom, bowiem w owych czasach to oni stanowili większość wyznaniową na Śląsku. (Tendencja ta utrzymała się aż do drugiej wojny światowej). Dopiero w 1654 r., na fali rekatolicyzacji, została przekazana katolikom. W XIX w. wierni Kościoła ewangelickiego, którzy nadal przeważali wśród mieszkańców Godzięcina (na kilkuset ewangelików przypadało zaledwie kilkunastu katolików), starali się odzyskać obiekt. Bezskutecznie - po dzień dzisiejszy pozostał on własnością Kościoła katolickiego.
Budowla posiada konstrukcję szachulcową (typ konstrukcji szkieletowej). W tej części Dolnego Śląska stanowi swego rodzaju ewenement - niewiele tu można spotkać zabytków sakralnych reprezentujących ten styl budownictwa drewnianego, a przy tym pochodzących z odległej epoki renesansu. W zewnętrznej bryle udaje się wyodrębnić cztery człony: niską, wąską a podłużną kruchtę, nawę, część prezbiterium z zakrystią wysuniętą poza lico bocznej elewacji i przedłużenie prezbiterium w kształcie trójkąta. Na nich spoczywają strome, misternie wyprofilowane połacie rozłożystego dachu czterospadowego, krytego gontem. Nieduże, półkoliście zwieńczone okna wtapiają się w czarne obramowania belek, stając się niemal niewidzialne. Budowla przypomina mały okręt zaplątany w sieć.









Jeśliby w tym momencie przyszła komuś do głowy refleksja, parafraza powiedzenia: "Nie szata zdobi człowieka", która w przypadku niejednego wiejskiego kościółka - choćby i najcudowniejszego z zewnątrz, ale skromnego, ubogiego w środku - mogłaby okazać się dla niego zgubna i położyć kres dalszym komplementom, to w przypadku budowli w Godzięcinie posłużyłaby raczej za chlubny wstęp do dalszych rekomendacji i pochwał. Jej wnętrze bowiem to prawdziwa skrzynia pełna skarbów; owoc zakazany dla obcych, wpadających tu przejazdem w sobotnie popołudnie, dostępny na co dzień wiernym przybywającym na msze. Czy jednak owa powszednia dostępność nie osłabia kusicielskiej mocy cennych reliktów przeszłości: renesansowych ambony i ołtarza z tryptykiem przedstawiającym Ostatnią Wieczerzę, barokowego prospektu organowego (frontowej elewacji zewnętrznej obudowy organów z widocznymi dekoracyjnymi piszczałkami), XVIII-wiecznej chrzcielnicy oraz drewnianych epitafiów datowanych na lata 1588 i 1604? Zadaję sobie to pytanie, ilekroć sama wpadam w pułapkę przyzwyczajenia zobojętniającego na piękno widzianych po raz enty marmurów i przedmiotów ze złota, figur i płaskorzeźb, sklepień i kolumn...
Kościół nie ma wieży. Zamiast niej wybudowano wolno stojącą dzwonnicę. Jest dużo młodsza, z 1877 r. Wzniesiona na planie kwadratu, w całości wykonana z drewna w konstrukcji słupowej, przykryta dachem namiotowym.


 


Kościół nie jest jedynym w Godzięcinie obiektem o walorach historycznych, choć niewątpliwie najstarszym, najcenniejszym i najstaranniej utrzymanym. Gdzieniegdzie napotkać tu można domy z XIX i początku XX w. o konstrukcji szachulcowej i ryglowej. Niestety, lata zaniedbań i nieudolne przeróbki wykoślawiły i wypaczyły ich autentyzm. To samo, choć w znacznie poważniejszym stopniu, spotkało XVIII-wieczny pałac, przeznaczony na dom dziecka i "zgrabnie" skrojony na modłę pegeerowskiego budownictwa wielorodzinnego. Cóż, Polak potrafi...   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz