21 sierpnia 2015

Obórki - kościół pw. śś. Piotra i Pawła (Szlak Polichromii Brzeskich)


To było oczywiste, że prędzej czy później wrócimy na Opolszczyznę. Odkąd zawitaliśmy tam ostatnio, minął niemal rok. Tym razem mieliśmy gotowy plan podróży, całe popołudnie do dyspozycji i czyste niebo nad głowami. Wiodła nas ciekawość i nieśpiesznie przesuwająca się linia równinnego krajobrazu. Tego dnia planowaliśmy zwiedzić kilka pałaców w trójkącie: Lewin Brzeski-Opole-Nysa. Kierowaliśmy się na Niemodlin. Po drodze zatrzymaliśmy się, by zabrać autostopowiczkę. Chciała dostać się do Obórek. Choć nazwa miejscowości wydała mi się znajoma, nie od razu skojarzyłam ją ze Szlakiem Polichromii Brzeskich, którym odbyliśmy krótką wędrówkę ubiegłego roku. Dowiedziawszy się, że w wiosce stoi bardzo stary kościół, nie omieszkaliśmy do niego zajrzeć. Z zapałem i niestrudzeniem właściwymi włóczęgom i wszelkiej maści poszukiwaczom zboczyliśmy z wcześniej wytyczonej trasy. O słuszności naszej decyzji przekonaliśmy się natychmiast, gdy zza drzew i wiejskich budynków wyłoniła się wiekowa budowla. Ani piękna, ani okazała, ani specjalnie oryginalna, nam jednak przypadła od razu do serca. Specyficzna, z charakterem i ogromnym bagażem doświadczeń. Zamknięta na cztery spusty, opuszczona i zapuszczona, a jednak broniąca się nieprzemijającym, bezpretensjonalnym urokiem i prostotą w dobrym tego słowa znaczeniu.
Teren wokół kościoła nie robi najlepszego wrażenia: wysoka trawa, skoszona częściowo tylko od frontu, i dziko rosnące zielsko utrudniają obejście budynku ze wszystkich stron. Obraz ten, którego niechlubne dopełnienie stanowi widok kilku zapadających się w szczeciniastych badylach grobów, wprawia w nastrój gorzkiej refleksji. Elewacja budowli też jest nie pierwszej świeżości. Co prawda kościół przeszedł kilkanaście lat temu częściowy remont, w ramach którego wykonano niezbędne prace zabezpieczające go przed naturalnym procesem starzenia się i niszczenia, jednak odnosi się wrażenie jakiejś połowiczności, zaniechania, odpuszczenia. Wieża, dach i kruchta są bez zarzutu, ale ściany pozostałych pomieszczeń oraz cała stolarka okienno-drzwiowa wołają o ratunek. Jak więc widniejący na budynku napis: "Cenny zabytek proweniencji gotyckiej" ma się do tego obrazu, który zdaje się zadawać kłam pojmowaniu miejsca i roli zabytków w narodowej tradycji i kulturze? Czyżby to kiepski i niesmaczny żart? A może wymowny przykład "polskiej szkoły" ochrony zabytków? We mnie taki stan rzeczy budzi niesmak, mieszkańcy Obórek muszą się z nim oswoić, choć przychodzi im to z trudem. Jedni nie mogą pogodzić się z tym, że zabytek, który mógłby być ozdobą ich miejscowości, podupada, pozostawiony sam sobie, inni, że nie odprawia się w nim już mszy. Kościół ten przez wieki, aż do 1945 r., służył protestantom. Po wojnie jakiś czas stał pusty; wreszcie w 1967 r. stał się miejscem spotkań wiernych wyznania polskokatolickiego i należał do nich nieprzerwanie parę dekad. Do niedawna.
Ciekawa i burzliwa, choć krótka, jeśli liczyć w latach, jest historia Kościoła polskokatolickiego; większości z nas prawdopodobnie kompletnie nieznana. Wspólnota ta ma swe korzenie w Stanach Zjednoczonych, w środowisku tamtejszej Polonii, która na skutek konfliktów i nieporozumień z księżmi pochodzenia irlandzkiego i niemieckiego zaczęła organizować się i zakładać na przełomie XIX/XX w. własne, odrębne ośrodki katolickie. Wkrótce w wyniku połączenia trzech z nich powstał Polski Narodowy Kościół Katolicki, który w latach 20. XX w. dotarł również do Polski i zaczął tworzyć miejscowe parafie. W późniejszych latach miały miejsce w obrębie PNKK rozłamy i formowanie się nowych związków wyznaniowych przybierających różne nazwy. Obecnie w naszym kraju istnieje ok. osiemdziesięciu parafii skupionych w trzech diecezjach: warszawskiej, krakowsko-częstochowskiej i wrocławskiej. Parafia Narodzenia NMP w Obórkach powstała w 1967 r. W chwili obecnej jej siedziba - kościół - jest nieczynna. Więcej na temat historii, struktury, nauki i tradycji Kościoła polskokatolickiego można dowiedzieć się na stronie Wikipedii oraz  tu: 1 i 2. 
Świątynia w Obórkach liczy sobie dobrych kilkaset lat. Została wybudowana w XVI w. w miejscu poprzedniej, która mogła pochodzić z okresu późnego średniowiecza, na co wskazywałyby zachowane fragmenty wykonane w stylu gotyckim: kamienny mur otaczający kościół oraz murowana zakrystia przylegająca do północnej ściany budowli. W 1685 r. obiekt został przebudowany, a w 1755 r. powiększony o wieżę (data ta widnieje na chorągiewce przymocowanej do iglicy wieńczącej wieżę). Jest jednym z sześćdziesięciu pięciu kościołów drewnianych ocalałych na Opolszczyźnie (dane Narodowego Instytutu Dziedzictwa). Do jego budowy wykorzystano prócz drewna również inne stosowane ówcześnie materiały budowlane, tj. cegłę i glinę, które idealnie ze sobą współgrają. Posłużono się też różnymi technikami sztuki ciesielskiej, w tym szkieletową i zrębową. W efekcie każda część świątyni prezentuje nieco odmienny styl: prezbiterium i kruchta mają konstrukcję szkieletową, jednak różnią się wypełnieniem, którym są odpowiednio glina i cegła. Nawa z kolei jako jedyna posiada konstrukcję zrębową osadzoną na wysokiej podmurówce. Jedynie kilkunastometrowa, oszalowana wieża jest w stu procentach drewniana, choć nie do końca wiadomo, jaki rodzaj konstrukcji reprezentuje: szkieletową (najczęściej powtarzająca się wersja), słupową (najczęściej spotykana na Opolszczyźnie wg NID) czy sumikowo-łątkową. Nie jestem specem od technik budowlanych, toteż kwestię tę pozostawię otwartą.
Kościół w Obórkach nie należy do największych, tym bardziej zachwyca zawarcie w nim i harmonijne połączenie tylu budulców i wielorakość rozwiązań architektonicznych. Pod względem układu i kształtu poszczególnych pomieszczeń nie odbiega od typowych na tych terenach kościołów drewnianych. Tak jak większość z nich jest zbudowany na planie prostokąta, orientowany, z kruchtą od południa i znajdującą się tuż za nią nawą, która łączy się od wschodu z węższym prezbiterium, zaś od zachodu z czworoboczną wieżą. Dach i baniasty hełm pokryte są gontem. 

    











Drzwi wejściowe wzmocnione są kutą sztabą z wyrytym znakiem - otwartym okiem otoczonym promieniami światła - przypominającym oko opatrzności (zazwyczaj jednak symbol ten zamknięty jest w trójkącie; w religii chrześcijańskiej jest wyobrażeniem Boga, boskości).



Obejście i obejrzenie kościoła z zewnątrz dostarczyło nam tylu wrażeń, że, niemal w pełni zaspokojeni, gotowi byliśmy ruszyć w dalszą drogę. Przyzwyczailiśmy się już do zaryglowanych wrót broniących dostępu do świątyń, toteż i po tej, porzuconej, zamkniętej na głucho, nie spodziewaliśmy się, że uchyli przed nami choćby rąbka tajemnicy skrywanej wewnątrz. Jakże się myliliśmy... Jeden z mieszkańców wioski, widząc nasze zainteresowanie zabytkiem, sam zagaił rozmowę i wskazał nam osobę będącą w posiadaniu klucza. Odnaleźliśmy ją bez trudu. Mimo pory obiadowej kobieta chętnie zgodziła się na wpuszczenie nas do kościoła i poświęcenie nam chwili, snując przy okazji opowieść o swojej parafii i religii. Nie skrywała żalu i tęsknoty za dawnym życiem kościelnym miejscowej wspólnoty polskokatolickiej, od jakiegoś czasu coraz mniej licznej (starzy poumierali, młodzi porozjeżdżali się), dla której nie odprawia się już mszy, do której nie przyjeżdża żaden ksiądz. W międzyczasie oprowadzała nas po wszystkich kościelnych zakamarkach.
Oczywiście najbardziej ciekawi byliśmy polichromii, które w całości pokrywają drewniany strop, tworząc rytmicznie powtarzający się układ pól wypełnionych motywem roślinnym z rozetą pośrodku. Malowidła utrzymane są w spokojnej tonacji złocistego beżu i ciepłego brązu, ujęte w błękitne obramienia. Wykonane zostały w tym samym roku co przebudowa kościoła, tj. w 1685. W tym okresie dominowały dwa typy zdobień stropów i sklepień, mające swój prapoczątek w antycznych kulturach przedchrześcijańskich. Jeden z nich, zapożyczony z Włoch, w Polsce stosowany głównie w drewnianych kościołach, charakteryzował się właśnie nanoszeniem na kasetony lub ich płaskie imitacje malarskie (tak jak w przypadku kościoła w Obórkach) wzoru żółtej lub złoconej rozety w błękitnej oprawie, co miało obrazować "kosmiczne niebo" (na podst. strony). 

    




Prócz polichromii, ze względu na które kościół w Obórkach został zakwalifikowany do grona obiektów tworzących wspomniany już zabytkowy Szlak, wnętrze wygląda więcej niż skromnie. Na bardzo uszczuplone wyposażenie składa się m.in. XVII-wieczna ambona stojąca na podwyższeniu, z prowadzącymi na górę schodkami i baldachimem ozdobionym od spodu gołębicą na tle nieba, i z wymalowanymi po bokach portretami czterech ewangelistów. Najstarszym bodajże przedmiotem jest kamienna chrzcielnica, wykonana w XVI w. Stare, bo z XVII w., choć dobrze zachowane, są również stalle i ławy. Ciekawie prezentują się też drzwi prowadzące do zakrystii, z potężnym, solidnym zamkiem. Poza tym parę zwyczajnych obrazów na ścianach, kilka mebli, jakieś drobiazgi i dużo pustej przestrzeni.










Jak by nie patrzeć na kościół w Obórkach i czego by o nim nie mówić, zasługuje on na traktowanie należne cennym zabytkom. A że jest cenny, nie ulega dyskusji. Drewnianych kościołów XVI-wiecznych z cechami gotyku i z zachowanymi w dobrym stanie polichromiami nie spotyka się na każdym kroku. Gdyby tak jeszcze wróciło do niego życie...















2 komentarze:

  1. Sporo ciekawych obiektów z których większość widziałem i również mi się podobały.
    Ładne zdjęcia i sporo ciekawych szczegółów, które bardzo lubię ... fajny blok pozdrawiam.
    Miło wiedzieć, że nie tylko mnie interesują stare mury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby ludzi dostrzegających wartość i urok tych murów było jak najwięcej. Może wówczas nie kończyłyby jako sterty gruzu... Póki co cieszmy się tym, co mamy.
      Pozdrawiam

      Usuń