5 lipca 2013

Zarzysko - dwór




W małej wiosce w powiecie oleśnickim stoi sobie dwór. Jest, a jakby go nie było - trudno dowiedzieć się o nim czegokolwiek: kiedy i przez kogo został wybudowany, do kogo należał, co się z nim działo po wojnie i jakie są dla niego widoki na przyszłość. Lista dawnych właścicieli majątku w Zarzysku jest niezwykle imponująca - aż roi się w niej od nazwisk, które łączy często szlacheckie "von" - jednak żaden z nich nie jest wymieniany jako pomysłodawca, główny sprawca budowy dworu. Czy fakt ten umknął historykom, czy został uznany przez nich za niewart odnotowania, czy przepadł niechcący w dziejowej zawierusze? Tak czy owak, cała historia tajemniczego dworu zamyka się w jednej informacji: pochodzi on z przełomu XVIII/XIX w.
Nie będę udawać, że jestem znawczynią architektury dworskiej i dworskiego stylu oraz historii ich rozwoju na ziemiach polskich. Przeczytałam natomiast na ten temat kilka interesujących artykułów i pomyślałam, że skoro nie mogę zbyt wiele opowiedzieć o samym dworze w Zarzysku, to zamieszczę tu przynajmniej słów kilka o dworach, czyli wiejskich siedzibach właścicieli ziemskich.
Pierwsze tego typu budowle zaczęły pojawiać się na polskiej wsi w wieku XVII. Osób z tytułem szlacheckim w owych czasach u nas nie brakowało (największy odsetek w Europie); wszyscy chcieli posiadać rezydencję na miarę swej pozycji, choć nie każdy był na tyle zamożny, aby kazać stawiać sobie pałac. Alternatywą były dwory - formy pośrednie między chałupami chłopskimi a pałacami: bardziej okazałe i reprezentacyjne niż te pierwsze, jednak nie aż tak wystawne i wytworne jak drugie; łączące w sobie cechy budownictwa rezydencjalnego i ludowego. Budowano je "podług nieba", czyli mając na względzie panujące u nas warunki atmosferyczne, i "podług zwyczaju polskiego", tzn. zgodnie z rodzimą tradycją i kulturą, na miarę własnych potrzeb, bez oglądania się na obce, światowe mody i obyczaje. W pierwszej kolejności liczyły się trwałość, solidność i wygoda domu, a dopiero później jego wygląd i walory estetyczne. W przeciwieństwie bowiem do rezydencji pałacowych, mających budzić zachwyt i podziw, dwory miały być wyrazem skromności i umiaru, a zarazem uosabiać typowo polską tradycję szlachecką.
Mieszkańcy dworów stanowili uboższą warstwę szlachecką, a zarazem żyjącą bliżej ludu, odgrywającą ważną rolę w szerzeniu edukacji, w kształtowaniu świadomości narodowej, myśli politycznej i postaw patriotycznych. Dwory były ośrodkami życia kulturalnego i gospodarczego wsi oraz ostoją polskości, umacniającą i podtrzymującą świadomość narodową zwłaszcza w okresie zaborów. W domach ziemiaństwa kształtowały się też właściwe dla wyższych warstw społecznych styl życia i system wartości, które były przekazywane i pielęgnowane z pokolenia na pokolenie. Szczególny nacisk kładziono na kultywowanie tradycji rodzinnych, chrześcijańskich i narodowych. Dbano też o utrzymywanie więzi towarzyskich i rodzinnych. Nie było to trudne, gdyż pod jednym dachem mieszkały nie tylko całe pokolenia dziadków, dzieci i wnuków, ale też bliżsi i dalsi krewni. Przez dziesiątki, setki lat domy te obrastały w rodzinne pamiątki, przedmioty i pamięć o przodkach, co sprzyjało ciągłości pokoleniowej. To oczywiście dość idylliczny, pełen patosu i wyretuszowany (a zatem wielce dyskusyjny i budzący sporo kontrowersji), współczesny obraz dawnego ziemiaństwa, któremu przypisuje się dziś kulturo- i wzorotwórczą rolę elity narodu. Ale nie o ideologii, lecz o architekturze ma tu być mowa. A zatem do rzeczy.
Do połowy XVII w. dwory miały charakter obronny, toteż stawiano je zazwyczaj na wzniesieniach i otaczano fosą. Były to wówczas budowle kilkukondygnacyjne, z narożnymi wieżami. Zmiana ich przeznaczenia z obronnego na mieszkalno-reprezentacyjne spowodowała przeobrażenie ich wyglądu, podlegającego w pewnej mierze wpływom obowiązujących wówczas stylów architektonicznych, choć nie w takim stopniu, jak to miało miejsce w przypadku pałaców. Mimo bowiem pewnych skłonności do podpatrywania najnowszych trendów, przestrzegano kilku zasad, które na trwałe wpisały się w styl architektury dworskiej. Domy przeznaczone dla ziemiaństwa stawiano w owych czasach na planie prostokąta lub kwadratu. Były one zazwyczaj parterowe, niepodpiwniczone, na kamiennej podmurówce. Ściany wykonane były przeważnie z drewna (jodły, modrzewia) i niekiedy docieplane dodatkowymi deskami (szalowane) lub tynkiem. XVII-wieczne budownictwo dworskie łączyło w sobie symetryczność i czytelność formy z barokową bujnością w postaci narożnych alkierzy (pozostałości po wieżyczkach obronnych), krytych hełmami o ozdobnych kształtach (cebulastych, gruszkowych, namiotowych itp.), lub wydatnych ryzalitów w elewacji frontowej. Główną część budynku przykrywano dachem, który był zazwyczaj bardzo okazały, wysoki, wykonany z gontu. Najczęściej spotykanymi wówczas typami dachów były mansardowe lub łamane polskie. Ich rozłożyste, strome połacie okrywały niską sylwetkę budynku niczym wielka futrzana czapa.
Z klasycyzmu, który był wiodącym stylem architektury XVIII-wiecznej, zaczerpnięto przede wszystkim upodobanie do dwu- lub czterokolumnowych portyków, zwieńczonych frontonem i stawianych w osi środkowej fasady dworu. W skromniejszych budowlach portyk zastępowano drewnianym gankiem, wspartym na prostych słupkach. Wejście takie poprzedzone było zazwyczaj dwoma lub trzema schodkami. Na ścianach wzdłużnych (frontowych lub wychodzących na ogród) w dalszym ciągu stosowano ryzality środkowe, nieraz kilkukondygnacyjne, zwieńczone ozdobnym szczytem, poprzedzone portykiem kolumnowym. Dach pozostał czterospadowy, mansardowy, łamany polski lub prosty, ściany - z drewnianych bali lub murowane.
Wiek XIX obfitował w mieszankę stylów architektonicznych, których ożywczy podmuch zawitał również na wieś. Choć nowe koncepcje nie zakłóciły utrwalonego od pokoleń, osadzonego w narodowej tradycji modelu budownictwa ziemiańskiego, to wniosły do niego pewne dodatkowe, wcześniej niestosowane, rozwiązania. Z dawnych wzorców gotyckich zaczerpnięto upodobanie do dużych, smukłych okien. Powrót do renesansu zaowocował powstaniem nowego typu dworu, tzw. willi włoskiej, którego znakiem rozpoznawczym było dość dowolne zestawianie kilku prostych brył, krytych dachem dwuspadowym, i dostawianie do nich smukłej wieży. Eklektyzm z kolei - nowy nurt w sztuce - nakazywał niczym nieograniczone łączenie różnych stylów i motywów. Pomimo  różnorodności kierunków w architekturze istniała jednak potrzeba stworzenia takiego typu domu, który symbolizowałby ziemiański styl narodowy i byłby w owych trudnych czasach bastionem polskości. Polski grunt okazał się najbardziej podatny na klasyczny styl starożytnych Greków i Rzymian, który to w połączeniu z rodzimą tradycją ludową przyjął się jako najlepiej wpisujący się w tutejszy krajobraz.
Na XIX-wiecznej wsi przybywało zatem bardziej lub mniej okazałych dworów. Coraz powszechniejsze stosowanie do ich budowy cegły pozwalało swobodniej komponować bryłę budynku (przechodzącą z prostokątnej lub kwadratowej w wydłużoną), w której często pojawiały się np. balkony, tarasy, loggie. Dwory dworom nie były jednak równe - ich wielkość, wygląd i jakość wykonania różniły się w poszczególnych zaborach: w zamożniejszym zaborze pruskim ziemianie mogli pozwolić sobie na  budowę bardziej wyszukanych i eleganckich siedzib, nieraz wręcz stylizowanych na pałace, natomiast w biedniejszych zaborach rosyjskim i austriackim musieli niejednokrotnie zadowolić się skromnymi, często nadal drewnianymi dworkami.
Najbardziej chyba jednolitą cechą, wspólną wszystkim dworom niezależnie od ich lokalizacji, stylu i zewnętrznej oprawy, był wewnętrzny podział i układ pomieszczeń. W środkowej część budynku, do której wchodziło się bezpośrednio z ganku, znajdowała się sień. Początkowo była to jedna wielka izba z wyjściem na ogród, w której zbierali się przy różnych okazjach mężczyźni goszczący lub załatwiający interesy w dworze, a niekiedy też spali goście. Z czasem została ona zredukowana do mniejszego pomieszczenia, za którym urządzono inne, główne - salon (jego poprzednikiem była tzw. świetlica). Sień dzieliła wnętrze domu na dwie strefy: pomieszczenia przeznaczone dla gości (salon z jadalnią) i interesantów (kancelaria gospodarza, w której załatwiano sprawy związane z administrowaniem majątkiem i dyskutowano w męskim gronie) oraz zarezerwowaną wyłącznie dla domowników część mieszkalną (sypialnie i, w zamożniejszych dworach, osobne pokoiki dla służby czy guwernantek). Liczba dodatkowych pokoi zależała od wielkości rodziny, jej potrzeb i możliwości finansowych. Nowością w XIX w. było przeniesienie obszernej kuchni z oficyny do dworu; przeważnie jednak była ona usytuowana z dala od pomieszczeń gościnnych, np. w specjalnych przybudówkach z osobnym wejściem. Jeszcze później, z początkiem XX w., w dworach pojawiły się pierwsze łazienki; wcześniej wszelkie zabiegi higieniczno-toaletowe wykonywano w kąciku sypialnianym, oddzielonym od reszty pokoju parawanem. Najwięcej wysiłku wkładano w urządzenie pomieszczeń reprezentacyjnych, choć ich przeciętny wystrój w starszych dworach był niezbyt wyrafinowany, można rzec skromny i bez zbędnego zadęcia. Nie brakowało co prawda podstawowych mebli typu: drewniane ławy, stoły, zydle, skrzynie, szafy, kredensy i sekretarzyki, ale przeważnie były one proste, bez nadmiaru ozdób (niekiedy jednak malowane, rzeźbione, intarsjowane) i funkcjonalne; co bogatsi ziemianie lubili się otaczać przedmiotami bardziej oryginalnymi i szlachetnymi. Niezależnie jednak od zamożności i aspiracji gospodarzy ich domy były urządzone wygodnie i gustownie, a domowego, przytulnego nastroju dopełniały kolorowe tkaniny (makaty, kilimy, dywany), obicia mebli i ścian oraz przechowywane z pietyzmem i dumą pamiątki rodzinne. Dopiero w XIX w. pojawił się pęd do gromadzenia modnych i drogich mebli i przedmiotów, sprowadzanych nieraz aż z Paryża czy Wiednia. Pomieszczenia, zwłaszcza salon, jadalnia i gabinet, zaczęły zapełniać się eleganckim sprzętem, obrazami, rycinami, srebrami, porcelaną, trofeami myśliwskimi, białą bronią, lampami, żyrandolami, lustrami w złotych ramach, kominkami z alabastru, piecami z malowanych kafli itd. Do dobrego tonu należało też, aby w salonie stał fortepian lub pianino, a w gabinecie (kancelarii) biblioteczka z pokaźną kolekcją książek.
Bardzo długo można by snuć opowieści o staropolskich dworach ziemiańskich: o ich wyglądzie i mieszkańcach, o panujących w nich obyczajach i toczącym się w ich murach życiu, o ich roli w kultywowaniu obyczajów i krzewieniu kultury, w kształtowaniu i umacnianiu tożsamości narodowej, o ich miejscu w naszej tradycji oraz w pamięci i sercach potomków dawnej arystokracji. Można oczywiście mieć sporo zastrzeżeń do tego wyidealizowanego i stawianego na piedestale obrazu ziemiańskiego dorobku i spuścizny materialno-kulturowej, ale faktem jest, że stanowił on barwny i charakterystyczny element krajobrazu polskiej wsi. Faktem jest też, że z całkiem pokaźnego stanu obiektów tego typu w 1939 r. (ok. szesnastu tysięcy) do dzisiejszych czasów ostało się niespełna trzy tysiące - większość z nich to ruiny lub, w najlepszym razie, domy poddane "czystkom" i przeróbkom przez tych (PGR, placówki lecznicze, opiekuńczo-wychowawcze itp.), w rękach których znalazły się w wyniku reformy rolnej, przeprowadzonej w parę lat po wojnie. To, że większość z nich nadal poniewiera się jak bezpańskie psy z powodu braku prawnych uregulowań dot. własności i z powodu braku ustawy reprywatyzacyjnej, wiedzą i widzą wszyscy. 
Pora wrócić jednak do sprawcy tej opowieści - zapomnianego dworu w mało komu znanym Zarzysku. Jego wygląd najwierniej oddadzą fotografie, ja tylko dodam od siebie jedną uwagę. Tak jak wspomniałam na wstępie, o dworach wiem niewiele; polegam na przeczytanych artykułach i obejrzanych zdjęciach (w swoich podróżach śladami dawnej architektury domów tego typu widziałam niewiele). W tym, odnalezionym w podoleśnickiej wsi, moją uwagę zwróciło kilka szczegółów, które czynią ów budynek, w moim przekonaniu, nieco wyłamującym się ogólnej charakterystyce budownictwa ziemiańskiego. Mianowicie w dworze w Zarzysku "nietypowe" wydało mi się to, że główne wejście do niego znajduje się nie na dłuższym boku prostokąta, tylko na krótszej, bocznej elewacji. Ponadto nie jest ono poprzedzone ani portykiem, ani gankiem, ani schodkami. Drewniany, ażurowy ganek dostawiony jest natomiast do przeciwległego (względem frontu) boku budynku, zaś na ścianie tylnej, wychodzącej na ogród, znajduje się sześcioosiowy ryzalit z wysokim, ozdobnie zwieńczonym szczytem. Tenże ryzalit wraz z gankiem, a także pięknie wykonane lukarny oraz szczyty z wolutami i motywami roślinnymi po bokach stanowią o nieprzeciętności i klasie tego zabytku.



 











1 komentarz:

  1. Wiele razy przejeżdżałem koło tego dworu.Łzy się na oczy cisną jak widzę jak niszczeje.

    OdpowiedzUsuń