14 grudnia 2011

Historia okien



Do tej pory byłam ciekawską amatorką oglądania-podglądania okien. Skupiona na doznaniach estetycznych, nie zastanawiałam się nad zagadnieniami historycznych uwarunkowań i trendów budowlanych, decydujących o takim, a nie innym wyglądzie okien. Postanowiłam w końcu wpuścić nieco światła do mego ignorancko-beztroskiego dyletanctwa, by nie poruszać się w temacie tym zupełnie na oślep. A wraz z owym ochoczym pędem do wiedzy zrodził się ambitny pomysł przekucia jej w słowo pisane, co niniejszym czynię. Pozostając w dalszym ciągu tylko ostrożną poszukiwaczką, zagubioną w gąszczu informacji, traktuję ten tekst raczej jako ciekawostkę, spacer po zaułkach historii architektury, a nie kompendium wiedzy z tejże dziedziny, do tworzenia którego nie czuję się w najmniejszym stopniu upoważniona. Niemniej w ową wyprawę po nieznanym zabieram literaturę fachową, zdając się na nią jak na doświadczonego i kompetentnego przewodnika.
Choć okna to tylko jeden z elementów architektonicznych, to jego historia jest na tyle obszerna, że niepoważnym byłby choćby zamiar przedstawienia jej tu w całości (o ile w ogóle można mówić o takowej). Oznaczałoby to bowiem konieczność niezwykłej mobilności poznawczej zarówno w czasie (setki lat), jak  w przestrzeni, gdyż nie tylko w poszczególnych krajach, ale i miastach wykształciły się w pewnym sensie odmienne, specyficzne style budownictwa. Wreszcie, każdy budynek - a zatem i okna - to samodzielne, odrębne dzieło, pojedynczy przykład w jakimś stopniu wymykający się ogólnym kryteriom, znanym regułom.  
Tak więc, aby nie wprowadzać zbytniej mnogości tematów i zamętu w ich obrębie, na początek proponuję cofnąć się do bardzo odległych czasów, kiedy w budowlach zaczęły pojawiać się pierwsze otwory okienne, a następnie zajrzeć po kolei, choć na chwilę, do poszczególnych okresów w sztuce budowlanej, wyznaczających oknom nowe role użytkowe i reprezentacyjne, a tym samym nadających im zmienne formy, plastyczną oprawę i otoczkę. Ten przegląd będzie dotyczył głównie budowli sakralnych. W drugiej części zajmę się oknami kamienic mieszczańskich, zaś w trzeciej - tradycyjnych domów wiejskich z XIX i XX w. W przypadku dwóch ostatnich zagadnień skupię się wyłącznie na rodzimych dokonaniach (tj. zachowanych na obszarze Polski, gdyż, jak wiadomo, architekci i budowniczowie byli często obcokrajowcami, a techniki i koncepcje architektoniczne w dużym stopniu zapożyczano z głównych ośrodków sztuki europejskiej), na przykładach budownictwa niektórych miast i regionów naszego kraju.
Zdaję sobie sprawę, że wiedza, jaką posiadam, jest znikoma, niedostateczna, wyrywkowa, powierzchowna, że w wielu wypadkach mogę się mylić, mieszać i przeinaczać fakty i pojęcia. Niemniej podejmuję się tego karkołomnego zadania, licząc na wyrozumiałość i skorygowanie ewentualnych gaf i błędów.
Kwestia ustalenia początków stosowania otworów okiennych w budownictwie nastręcza nie lada problemów, toteż jej rozstrzygnięcie niech pozostanie w gestii znawców tematu. Warto jednak nadmienić, że badania archeologiczne pozwalają przypuszczać, że okna w domach mieszkalnych pojawiły się już w Mezopotamii. Wiadomo też, że bardzo długo pełniły one wyłącznie funkcje utylitarne, a zatem ich wygląd sprowadzał się do prostych, prymitywnych form, zaś wielkość była uzależniona przede wszystkim od warunków atmosferycznych. Ozdobną konstrukcję okien zaczęto stosować w starożytnych budowlach sakralnych w dobie rozkwitu Grecji i imperium rzymskiego. Jako jeden z wcześniejszych przykładów ówczesnego budownictwa wymienia się grecką świątynię Erechtheion na Akropolu, z oknami w kształcie wydłużonego, zwężającego się u góry prostokąta. Ten styl był charakterystyczny również dla budowli rzymskich. Z czasem formy prostokątne zaczęto zastępować półkolistymi, dopasowanymi do łuków sklepień. Zbyt duże powierzchnie otworów dzielono kamiennymi słupkami (najczęściej dwoma) na trzy mniejsze pola. Okna tego typu występowały w świątyniach jeszcze w okresie wczesnego średniowiecza.
Materiałem najczęściej stosowanym do wypełniania otworów okiennych był marmur i alabaster, z których wykonywano cienkie, niekiedy ażurowe płyty. Czasami zastępowały je kraty z brązu lub kamienia. W budownictwie mieszkalnym do tego celu służyły naoliwione płótno lub zwierzęca błona. Szkło było wówczas bardzo kosztowne i stosowanie go do produkcji szyb należało do rzadkości.
Oprawa plastyczna antycznych okien była niezwykle skromna i zazwyczaj ograniczała się do opaski okalającej ze wszystkich stron otwór w miejscu łączenia się drewnianych ościeżnic z murem. Początkowo do tego celu wykorzystywano odpowiednio wyprofilowane listwy, które później zastąpiono solidniejszymi i wyglądającymi estetyczniej blachami z miedzi lub brązu. W późniejszych czasach technikę tę udoskonalono, wprowadzając w miejsce dotychczasowych materiałów kamień. Zmianie ulegał też kształt opaski: zdarzało się, że była ona zakończona u góry, a sporadycznie też od dołu, tzw. uszami (prostymi lub przyciętymi rozszerzeniami), w kolejnym etapie następowało zaś mnożenie i silniejsze akcentowanie jej poszczególnych pasów. Dodatkowym elementem, występującym nad opaską, był naczółek w postaci gzymsu, zwieńczony niekiedy tympanonem.
Wraz z nastaniem stylu romańskiego zaczęły pojawiać się się budowle monumentalne, masywne, o regularnych liniach i prostych formach. W grube mury wpuszczane były małe, wąskie otwory okienne; w kościołach przeważnie umieszczano je w ścianach naw bocznych i nawy głównej, niekiedy dodatkowo w wieży znajdującej się nad przecięciem nawy głównej z transeptem (nawą poprzeczną). Na ograniczone rozmiary okien wpływ miały głównie warunki klimatyczne oraz wymogi bezpieczeństwa - musiały chronić zarówno przed chłodem, jak i przed atakami wroga. Typowymi były okna bardzo małe, prostokątne lub podłużne, zakończone półkolem. Te większe, arkadowe umieszczano nieraz po dwa (tzw. biforia) lub trzy (triforia) obok siebie, przedzielając je murowanymi kolumnami. Niektóre z nich miały ukośnie rozchodzące się na zewnątrz i do środka ościeże (tzw. glify), co zapewniało lepszy dostęp światła. Dodatkowym otworem doświetlającym mroczne wnętrza niektórych kościołów romańskich były rozety, czyli znajdujące się w fasadzie frontowej, nad wejściem okrągłe okienka wypełnione szkłem i podzielone ażurowymi, promieniście rozchodzącymi się kamiennymi lub żelaznymi prętami (laskami).
Do obudowy okien nie stosowano już metalowych opasek, lecz obramienia wykonane zazwyczaj z ociosanych bloków kamiennych. Ościeże obwodzono specjalnym wałkiem, który czasem zastępowano biegnącymi po bokach, w pionie kolumienkami. Górne partie bywały bogaciej zdobione, wykonane na kształt arkad.
Styl gotycki wprowadził udoskonalenia konstrukcyjne budowli i zmienił proporcje ich poszczególnych elementów. Opierał się w dużym stopniu na diafoniczności, czyli przezroczystości konstrukcji, maksymalnej redukcji ścian na rzecz okien. W wyciągniętej, smukłej bryle znalazło się więcej przestrzeni na okna, rozpięte nieraz na całej wysokości ściany. Nabrały one nie tylko zdecydowanie większych rozmiarów, ale i bardziej wydłużonej, strzelistej formy. Efekt ten został uzyskany m.in. wskutek przekształcenia łuku półokrągłego w ostry. Rozrastanie się okien było też konsekwencją wstawiania ich w jednym przęśle parami, z filarem pośrodku i niekiedy też trzecim, okrągłym otworem, który wypełniał przestrzeń między nimi a łukiem przyściennym sklepienia. Stopniowo ów dodatkowy otwór powiększał się, a gdy zrównał się z średnicą obu prostokątnych okien, doszło do ich zespolenia i obwiedzenia wspólnymi ościeżami.
Sporą rewolucją w budownictwie gotyckim, w porównaniu z poprzednią epoką, było stosowanie szkła (kolorowego, gdyż białe przezroczyste pojawiło się później), na coraz większą skalę. Furorę zaczęły robić witraże, zdobiące przepastne okna świątyń. Kolorystyka witraży utrzymana była na ogół w podobnej gamie, natomiast ich ornamentyka, postacie, obrazy wykonane były z wielką starannością i kunsztem. Istniały trzy techniki szklenia okien: cięcie tafli różnej grubości, w odcieniach żółtych i zielonych, na małe kawałki i łączenie ich ołowiem, wypełnianie okna takimi samymi kawałkami, tyle że pokrytymi delikatnymi ornamentami (w takim samym kolorze co tło, tj. czarnobrązowym - metoda nazywana en grissaille), wreszcie, wykorzystanie szkła barwionego i pokrycie go wzorami geometrycznymi, roślinnymi, scenami biblijnymi lub postaciami świętych (kontury wykonane ołowiem, zaś szczegóły i cieniowanie - czarnobrązową farbą). Oszklenie tak dużych powierzchni wymagało opracowania specjalnych zabezpieczających systemów konstrukcyjnych. Do tego celu wykorzystywano cienkie, wypukłe, odpowiednio wyprofilowane pręty, najpierw żelazne, później kamienne, którymi dzielono okno na węższe pola. Uzyskiwane za pomocą tej metody, zwanej laskowaniem, kompozycje, początkowo dość proste, stopniowo nabierały coraz bardziej wyrafinowanego, finezyjnego kształtu. Artystycznie wykonany wzór, zajmujący górną, ostrołukową część okna, zwany maswerkiem, przeszedł ewolucję od nieskomplikowanych motywów geometrycznych (kół, łuków) po wymyślną, bardziej złożoną kombinację cztero- i trójliścia oraz tzw. rybiego pęcherza czy płomieni. Ażurowe dekoracje kamienne wypełniały też nieoszklone otwory, tworząc tzw. przezrocza. Na frontowych fasadach świątyń widniały, podobnie jak w epoce romańskiej, okazałe rozety.
Jednym z ciekawszych elementów obramienia gotyckich okien były nadokienniki. Poprowadzone wzdłuż linii górnego łuku przybierały niekiedy bardzo dekoracyjne formy, zwieńczone szczytami w kształcie sterczyn, kwiatonów (dwu- lub czteroramiennych pęków kwiatów, liści), żabek (pączków lub zwiniętych listków wystających z łodygi). Elementem zdobniczym, rozpowszechnionym w gotyku była także wimperga, czyli znajdujące się u szczytu okna trójkątne zwieńczenie z kamienia lub cegły. Niektóre z nich były w środku gładkie, inne - wypełnione maswerkiem. Ich krawędzie zdobiły rzeźbione motywy w kształcie żabek, zaś wierzchołek - kwiatonu lub krzyża.
W budowlach gotyckich dość często występowały też blendy (tzw. ślepe okna, czyli płytkie wnęki w murze, używane w celach dekoracyjnych lub dla odciążenia ściany), stosowane w sytuacjach, gdy wstawienie zwykłego okna było niemożliwe lub niewskazane. Wewnątrz nich nanoszono obraz maswerku lub całego okna; takie malowidło, będące tylko imitacją prawdziwego otworu okiennego, doskonale je naśladowało i pozwalało zachować symetrię i spójność elewacji. 
Styl gotycki w architekturze europejskiej, mimo wielu cech wspólnych, posiadał też pewne odmienne, charakterystyczne rysy, a także fazy rozwoju, właściwe dla poszczególnych krajów. Okna francuskich budowli sakralnych były na ogół olbrzymie, znacznie większe niż np. w Niemczech, Włoszech czy Polsce, i posiadały odznaczające się bogactwem skomplikowanych motywów maswerki oraz imponujące witraże. Nawy bywały jeszcze doświetlane wysokimi, przeszklonymi triforiami, niemal już niespotykanymi w Niemczech. Z kolei cechą typową dla budownictwa sakralnego w Anglii było dzielenie okna rozbudowanymi maswerkami na wąskie, pionowe płaszczyzny oraz wykończenie go od góry ostrym łukiem.
Warto w tym miejscu poświęcić nieco więcej uwagi dojrzałej fazie gotyku francuskiego, zwanej promienistą (rayonnant), która odcisnęła silne piętno na architekturze, zwłaszcza katedralnej, nie tylko w samej Francji, ale i w kręgu sztuki europejskiej. Nazwa ta odnosi się do promienistego układu maswerków w rozetach, typowego dla okresu gotyckiego. Styl promienisty wyróżniał się na tle wcześniejszego gotyku tym, że jeszcze bardziej koncentrował się na dążeniu do optymalnego zwiększenia proporcji powierzchni okien w stosunku do ścian. Stwarzało to  rozległe pole do artystycznej ekspresji twórców witraży. Oszklenie i plastyczne zagospodarowanie tak wielkich płaszczyzn było nie lada wyczynem. Główne sceny malarskie rozgrywały się w środkowych partiach okna, a pozostałe jego części, niejako drugorzędne, stanowiące tło, wypełniane były najczęściej techniką en grisaille. Innowacyjność dojrzałego gotyku francuskiego przejawiała się też w nowej formie maswerków. Były one teraz specjalnie wyprofilowane, o obłych kształtach, delikatne i lekkie w formie, harmonizujące z witrażami, co wpłynęło na ogólną estetykę budowli. Ważne zmiany zaszły też w strefie triforiów (tu w znaczeniu: galeryjka biegnąca między oknami i arkadami, w nawie głównej, prezbiterium i transepcie, otwarta do wnętrza rzędem trójdzielnych arkadowych przezroczy). Przeszklono ich zewnętrzne okna, do tej pory zamurowane, przez co zyskano więcej światła w głównych częściach świątyni. Francuski styl promienisty pod względem nowatorstwa i rozmachu nie miał sobie równych. Znajdował co prawda naśladowców w innych krajach, ale we Francji pozostawił najwięcej najznamienitszych dzieł architektury sakralnej.
Podczas gdy w XV w. część Europy znajdowała się jeszcze pod wpływem architektury gotyckiej, we Włoszech triumf święcił nowy styl - renesans. O ile w poprzednich epokach koncentrowano się na budownictwie sakralnym, teraz zaczęło się pojawiać zapotrzebowanie na reprezentacyjne budowle świeckie, zwłaszcza pałace i rezydencje. Jako że w owym okresie traciły one powoli charakter obronny, ich okna, do tej pory ze względów praktycznych niewielkie, umieszczane na wyższych kondygnacjach i dodatkowo okratowane, zaczęły zyskiwać na wielkości i coraz częściej pojawiać się również na parterze. Początkowo otwory na piętrach pozostawały większe, wsparte na gzymsie wstęgowym, posiadały silnie zarysowaną półkolistą linię nadproża (poziomej belki konstrukcyjnej zamykającej otwór od góry) i przebiegającą pośrodku kolumienkę, zakończoną ozdobną głowicą (kapitelem). W pałacach toskańskich pojawił się we wczesnym renesansie specjalny typ okna bliźniaczego, objętego silnie profilowaną ramą i podzielonego pośrodku pionową kolumienką na dwa podłużne, zakończone łukiem pola.
W tzw. złotym okresie renesansu (początek XVI w.) zaznaczyła się wyraźnie tendencja do naśladowania wzorców antycznych. Otwory okienne stały się jeszcze większe, obramowane po bokach kolumnami lub pilastrami (płaskimi filarami przyściennymi, będącymi podporą lub dekoracyjnym elementem pionowego podziału ściany bądź - w tym wypadku - obramienia okiennego, drzwiowego itp.) i zwieńczone znajdującym się nad nadprożem tympanonem w kształcie trójkąta albo łuku. Posiadały również podokienniki (niezależne od podziałów międzykondygnacyjnych, wytyczonych gzymsem) wsparte na postumentach lub balaskach (balustradkach z ozdobnych toczonych filarów).
Prócz popularnych kształtów okien, a więc prostokątnych, prostokątnych zakończonych u góry łukiem, półokrągłych (dzielonych pionowymi słupkami na trzy pola) i okrągłych, pojawiły się nowe formy geometryczne, jak kwadraty, prostokąty leżące czy elipsy. W powyższym zestawie znalazł się też typ okna zwany serlianą, którego budowa nawiązywała do motywu wykorzystywanego w łukach triumfalnych starożytnego Rzymu. Składało się ono z trzech części, z których środkowa była największa, najwyższa i zaokrąglona u góry, natomiast dwie boczne były prostokątne i zdecydowanie niższe. Inną nowość stanowiło porte-fenêtre - wysokie okno sięgające od podłogi po sufit, zabezpieczone z zewnątrz balustradą.
W budownictwie sakralnym okna niemal w niczym nie przypominały monumentalnych, strzelistych otworów gotyckich. Choć zachowały spore rozmiary, to zatraciły podłużny kształt, który został zastąpiony prostokątnym, niekiedy zaokrąglonym. Zaniechano też wypełniania ich wielobarwnymi, budzącymi zachwyt, acz kosztownymi witrażami. Wnętrza świątyń zyskały za to więcej światła, które wpuszczane było dodatkowo przez smukłe okienka w tzw. latarniach (nadbudówkach kopuły lub dachu z licznymi otworami okiennymi naokoło). W sklepieniach kolebkowych naw umieszczano z kolei lunety, ułatwiające wykonanie w ścianie dużych otworów okiennych.
W okresie renesansu miało miejsce dość duże zróżnicowanie oprawy plastycznej okien. W niektórych budowlach ujęte były one w różne formy obramienia, inne dla każdej kondygnacji. Uznanie i zastosowanie znalazły antyczne opaski (okalające otwór ze wszystkich stron), nadokienniki (gzymsy nad oknem), archiwolty (dekoracyjne łuki na czole arkady w otworach okiennych, profilowane lub zdobione ornamentem), tympanony, wsporniki, itp. Obramienia czasem były przedłużone przez podokienniki lub poszerzone po bokach wąskimi lizenami (płaskimi pasami wysuniętymi poza lico ściany, dzielącymi ją w pionie i wzmacniającymi jej konstrukcję). Bogatszym rozwiązaniem było ujęcie obramienia, mającego formę archiwolty wspartej na pilastrach, w ramkę zwieńczoną nadokiennikiem, której narożniki zdobiły rozety. Modyfikację tej koncepcji stanowił styl arkadowy: archiwolty podparte były wolno stojącymi kolumienkami na równi ze ścianą (nie wystając poza nią) lub - w wersji udoskonalonej - odsuniętymi od kolumn porządku.
We wczesnym renesansie jednym ze sposobów wyeksponowania okien było boniowanie (wyraźne zaznaczenie krawędzi poszczególnych ciosów kamiennych, a przez to utworzenie ozdobnych podziałów poziomych i pionowych) lub żłobkowanie, polegające na silnym zaakcentowaniu nadokiennych łuków o podniesionej linii grzbietowej. W dalszym etapie obramienie okna w postaci boniowanego sklepienia nadokiennego miało krawędź w kształcie linii łamanej schodkowo.
Charakterystyczne dla późnego renesansu były opaski mocniej profilowane, często zakończone u góry, po bokach albo od spodu uszami. Fason naczółków okiennych urozmaicano załamywaniem belkowania i gzymsowania nad kolumnami, pilastrami, wspornikami (najpierw w częściach poziomych, później też w tympanonach) lub przerywaniem go w partiach poziomych lub pionowych. 
Kształtowanie się architektury renesansowej w poszczególnych krajach europejskich przebiegało w tempie i kierunku wytyczonym przez wewnętrzne uwarunkowania. Podczas gdy we Włoszech nowy styl wchodził w fazę rozkwitu, na północy i zachodzie wciąż żywa była konwencja gotyku. We Francji panował zwyczaj łączenia okien kilku kondygnacji w pionową konstrukcję, zaczynającą się niemal tuż nad płaszczyzną gruntu, a kończącą się na wysokości lukarny (okienka w dachu). Elementy wykonane w samym kamieniu były zazwyczaj oszczędne w formie, w przeciwieństwie do bogatej oprawy z kamienia i cegły, spośród której szczególnie wyróżniały się naczółki z tympanonami przeładowanymi ornamentami. Nad oknami stosowano najpierw łuki koszowe, które później zastąpiono półkolistymi. Holenderscy architekci również upodobali sobie, podobnie jak Francuzi, grupowanie okien w pionie, tyle że każdorazowo na wysokości tylko dwóch sąsiednich kondygnacji oraz, dodatkowo, szeregowo, wzdłuż całej fasady. Okna, najczęściej prostokątne, wpuszczone były w płytkie, owalnie lub półokrągło sklepione wnęki i rozczłonkowane kamiennymi krzyżami. Niemieckie budowle wyróżniały się oknami bliźniaczymi o wspólnym obramieniu i bogatej ornamentyce po bokach i nad naczółkami. Angielskie rezydencje posiadały duże okna, dzielone kamiennymi słupkami doskonale komponującymi się z wykonanym z tego samego materiału obramieniem.
Po renesansie w architekturze nastąpił zwrot ku dynamizmowi, nieokiełznanej ekspresji, śmiałości i swobodzie twórczej. Styl barokowy lubował się w obfitości (form, ozdób, efektów) i strojności, nie stronił od rozmachu i przesady. Nie przyniósł jednak nowatorskich rozwiązań konstrukcyjnych; podobnie jak renesans, bazował na sprawdzonych formach klasycznych, choć, w przeciwieństwie do niego, odważniej wyłamywał się sztywnym regułom regularności, proporcji, umiaru. Największe zmiany, jakie zaszły w wyglądzie okien, nie dotyczyły więc ich wielkości czy kształtu, lecz oprawy plastycznej. Budowle posiadały zazwyczaj mnóstwo okien, gęsto rozmieszczonych jedno obok drugiego, w tym także dużych, sięgających podłogi. Przeważały okna kwadratowe, zwieńczone pełnym łukiem bądź trójkątem. Pojawiły się lukarny o liniach elipsy, półelipsy, łuku koszowego. Wszystkie otwory otrzymywały bogatą i zróżnicowaną oprawę rzeźbiarską. Bujna ornamentyka widoczna była na obramieniach, naczółkach, parapetach. Tympanony były wypełniane motywami zdobniczymi, takimi jak muszle, wieńce, popiersia, anioły czy kartusze. Obramienia okienne były bardzo wyraźnie zarysowane, wyeksponowane, bogato profilowane. W ich górnej części znajdowały się poszerzenia podkreślające naroża, zwane uszakami. Gzymsy (nadokienne i podokienne) występowały w formie uskoków i wysunięć. Belkowanie miało kształt półeliptyczny lub koszowy, sporadycznie odcinkowy. W dojrzałym baroku było ono gięte, załamywane w częściach poziomych i w tympanonach. Począwszy od XVII w. naczółki występowały jako samodzielne elementy, niezależne od belkowania poziomego. Tworzyły je w zdecydowanej większości linie krzywe, występujące zarówno w płaszczyznach pionowych, jak i poziomych, wyginane i załamywane lub przerywane w obu płaszczyznach. Wystroju okien dopełniały ozdobne elementy elewacji w postaci girland, festonów, rzeźb oraz, charakterystycznych dla stylu rokoko, rocailles (ornamentów dekoracyjnych imitujących kształty stylizowanych muszli i małżowin).
Po krzykliwym baroku przyszedł okres wyciszenia, uspokojenia. Klasycyzm również inspirował się sztuką antyczną, jednak główny nacisk kładł na umiar i harmonię. Budowle miały formę czytelną, statyczną, uporządkowaną. Fasady pozbyły się męczącej ekspresji i udziwnień, zrzuciły zbędne detale i nadmiar dekoracji, odzyskały świeżość, lekkość, proporcje. W miejsce uskoków i wygięć powróciły linie proste, przeważały płaszczyzny gładkie. Okna były nadal duże i liczne, w większości kwadratowe lub prostokątne, coraz rzadziej zwieńczone łukiem (głównie w świątyniach). Zdobiono je oszczędnie, a niekiedy całkiem pozbawiano dekoracji. Naczółki były przedłużane płaskimi pasami, łączącymi się ze sobą na całej szerokości fasady. Sporadycznie występujące tympanony wypełniane były delikatną płaskorzeźbą. Opaski okienne, wybrzuszając się lub załamując na pewnym odcinku w górnej, poziomej płaszczyźnie, poszerzały się lub zwężały. Obramienia bywały płaskie, zakończone od góry półokrągło, cofnięte w stosunku do płaszczyzny ściany. Pod ławami okiennymi stosowano wnęki albo tzw. fartuszki. W późnym klasycyzmie (empire) forma okien została sprowadzona do gołego, pozbawionego oprawy plastycznej prostokąta, którego jedynym ozdobnym akcentem bywał prosty naczółek na wspornikach. Niekiedy otwory okienne wpuszczano w płytką, szeroką, półokrągło zwieńczoną wnękę lub pozostawiano tylko jej górną część, oddzieloną od okna poziomym pasem. Zdobienia stosowano bardzo skromnie, zwykle pod obramieniami, nadając im kształt płycin (prostokątnych, wgłębionych i obramowanych pól, gładkich lub wypełnionych dekoracją) lub fryzów (poziomych, ozdobnych pasów zawierających motywy dekoracyjne) wypełnionych regularnie rozmieszczonym ornamentem bądź kompozycją figuralną.
Na początku XVIII w. do szklenia okien zaczęto używać kitu. Od lat 70. tegoż stulecia wielkość tafli szkła umieszczanych w pojedynczych poziomych szczeblinach (listwach dzielących skrzydło okienne na mniejsze pola - kwatery) uległa zwiększeniu, a sto lat później całe skrzydło wypełniała już jedna wielka szyba bez podziałów. 
Wiek XIX upłynął w atmosferze oglądania się wstecz, tęsknoty za minionymi epokami. W architekturze takie nastroje prowadziły do zaniechania wynalazczości i innowacyjności. Do łask powróciły dawne style, które w sposób jawny, świadomy i odtwórczy naśladowano i adaptowano. Takie działania szły w dwóch kierunkach: czerpania z jednego stylu i wzorowania się na nim w sposób wierny i dosłowny (np. neogotyk, neorenesans, neobarok) lub swobodnego, dowolnego łączenia, kompilacji elementów z różnych epok i tworzenia kompozycji eklektycznych.
Dopiero przełom XIX/XX w. przyniósł powiew świeżej myśli twórczej, uwolnienie się od powielania dawnych wzorców, wręcz programowe ich odrzucenie. W budownictwie secesyjnym prym wiodły kamienice i to one były najbardziej reprezentatywne dla ówczesnych trendów architektonicznych. Budowle z tego okresu charakteryzowały się miękkością, płynnością, falistością linii, zaokrągleniami i wygięciami płaszczyzn, a zarazem pewną nieregularnością, swobodą, asymetrią i fantazyjnością formy. Typowe okna miały kształt prostokątny "stojący", w późniejszym okresie też "leżący" oraz kwadratowy. Mogły być dwu-, trój- lub czterodzielne. Niektóre zwieńczano łukiem spłaszczonym lub podkowiastym. W górnych kwaterach (nadślemionach) dzielono je cienkimi szczeblinami krzyżowymi lub krzywolinijnymi na drobną kratkę; dolne partie okna wypełnione były na ogół całymi taflami szkła. Okna straciły wypukłe obramienia; osadzone w gładkich otworach otoczone były gęstą ornamentyką, w której przeważały motywy roślinne (drzewa, kwiaty, wijące się pędy, łodygi), zwierzęce (ptaki, owady) oraz przedstawiające nagą lub zakrytą długimi włosami kobietę. W późniejszej secesji dekoracje zostały sprowadzone do form geometrycznych (krzywizn falistych, łukowych), rozmieszczonych w sposób bardziej uporządkowany, podporządkowany układowi okien. Nad otworami pojawiały się niekiedy płytkie, półkoliste wnęki z płaskimi, skromnymi dekoracjami. W oknach domów, sklepów, kawiarni zawitały też witraże, które dotąd zarezerwowane były głównie dla budowli sakralnych. Różniły się od swych poprzedników żywą, kontrastową kolorystyką oraz rozmieszczeniem jednego obrazu na całej powierzchni szyby.
I w ten oto sposób krótka historia okien dobiegła końca. W wieku XX, szczególnie w latach powojennych, ich reprezentacyjna rola zaczęła zanikać, fasady traciły swe walory artystyczne, plastyczny wystrój, wdzięk i elegancję. Okna, będące w minionych epokach eksponowanymi elementami fasady, zostały, poprzez minimalizację ich dekoracyjnej oprawy i ornamentyki, zdegradowane do roli wyłącznie użytkowej i zredukowane do prostych, monotonnych i homogenicznych szklanych otworów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz