19 sierpnia 2011

Moje upodobanie do staroci kształtowało się i ewoluowało na przestrzeni kilku lat. Nie pamiętam jakiegoś przełomowego momentu czy zdarzenia, które zapoczątkowałyby ten etap w moim życiu. Po prostu zaczęłam interesować się tym, co stare, niepowtarzalne i niebanalne, a zarazem zachwycające pięknem, estetyką i mistrzostwem wykonania. Oczywiście piękno jest pojęciem względnym. Ja odnajduję je nie tylko w  powszechnie uznawanych i podziwianych dziełach sztuki i zabytkach, ale w starych domach, rozsianych po różnych bliższych i dalszych zakątkach, oraz w wiekowych meblach i przedmiotach wypatrzonych na "starociach" bądź w miejscach, w których bywam. 
Jeszcze do niedawna jedyną formą przechowywania tych widoków była moja pamięć. Odkąd weszłam w posiadanie aparatu cyfrowego, za jego pomocą nałogowo utrwalam to, co mnie porusza, zachwyca, przykuwa uwagę i nie pozwala przejść obojętnie. Dotychczasową formę gromadzenia moich pamiątek "do szuflady" postanowiłam zastąpić nową i wyjść z nią "na zewnątrz". Stąd pomysł prowadzenia bloga. 
Do jego pisania przystępuję z nieco mieszanymi uczuciami, w których pobrzmiewa znana melodia: "i chciałabym, i boję się". Zależy mi bowiem na tym, aby to, co chcę tu zaprezentować, miało sens i znalazło odzew wśród innych pasjonatów staroci, a być może zainteresowało też osoby nieczułe dotąd na "anty(k)-uroki". Zastanawiam się, czy zdołam nadać całości taki kształt, aby zarówno treść, jak i forma nie odbiegały od w miarę przyzwoitego poziomu. Nie wiem też, na jak długo wystarczy mi zapału i motywacji do dzielenia się moimi zainteresowaniami z czytelnikami tego bloga. Póki co, witam i zapraszam do wspólnej podróży do dawnych czasów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz